wtorek, 16 września 2025

Maślan sodu - moje odczucia

 Jak maślan sodu pomógł mojemu żołądkowi – moja historia


Nie przypuszczałam, że zwykła wizyta u neurologa zamieni się w lekcję o własnym zdrowiu. Siedząc w kolejce, poczułam znany już mi ból żołądka – znowu. Zaczęłam się zastanawiać, co może być jego przyczyną, i włączyłam internet, szukając odpowiedzi.




W sieci natknęłam się na artykuły o problemach z jelitami. Czytałam i… poczułam się jakbym czytała o sobie. Każde słowo pasowało: ból żołądka rano, wzdęty brzuch nawet po niewielkim posiłku, zmęczenie, senność, ciągła potrzeba korzystania z toalety. To było moje życie codzienne.


Postanowiłam spróbować czegoś, o czym przeczytałam – maślanu sodu. Po dwóch zastosowaniach stało się coś, czego się nie spodziewałam. Rano żołądek wreszcie przestał boleć! Brzuch nie był już wzdęty, a moje wizyty w toalecie uległy normalizacji – teraz tylko raz dziennie.


Nie chcę oczywiście, żeby ktoś myślał, że to cudowny lek dla każdego. Każdy organizm jest inny. Jednak moje doświadczenie pokazało mi, jak ogromny wpływ na codzienne samopoczucie mogą mieć zdrowe jelita i jak warto szukać rozwiązań, które naprawdę działają.

Jeśli zmagasz się z podobnymi problemami, warto przyjrzeć się własnemu układowi pokarmowemu i sprawdzić, czy maślan sodu może być pomocny – oczywiście po konsultacji z lekarzem.




niedziela, 31 sierpnia 2025

Mospilan - oprysk na kwiaty domowe przeciw wciornastkom

Oprysk Mospilanem na kwiaty domowe

Oprócz naturalnej pielęgnacji jestem też miłośniczką kwiatów. Mam ich sporo, a ostatnio zauważyłam, że kilka z nich zaczęło marnieć. Dwa tygodnie temu zrobiłam pierwszy oprysk Mospilanem , a teraz zrobiłam go poraz drugi i póki co - mam spokój z robakami.


Jak bezpiecznie stosować Mospilan 20 SP na kwiaty?


1. Wynies wszystkie kwiaty na zewnątrz 

2. Przygotuj roztwór: 0,4 g Mospilan 20 SP na 1 l wody (czyli 4 g na 10 l).

3. Rozpuść preparat w małej ilości wody, a następnie uzupełnij zbiornik i wymieszaj.

4. Opryskuj rośliny dokładnie — zwróć uwagę na spód liści.

5. Wybierz dzień suchy, rano lub wieczorem, bez wiatru.

6. Zabieg można powtórzyć po 7–14 dniach, jeśli nadal występują szkodniki.

7. Noś rękawice ochronne i nie opryskuj w pełnym słońcu.



Dzięki temu działasz skutecznie i bezpiecznie — Twoje kwiaty będą dobrze chronione, a ryzyko fitotoksyczności ograniczone.





poniedziałek, 25 sierpnia 2025

 Jak wzmocnić włosy - ekspresowy instruktaż


Piękne, mocne włosy to marzenie wielu osób. Niestety, codzienny stres, niewłaściwa dieta, zabiegi stylizacyjne czy zmiany hormonalne mogą sprawić, że stają się one osłabione, matowe i podatne na wypadanie. Na szczęście istnieje wiele sposobów, aby przywrócić im siłę i blask. Dzisiaj ekspresowe podsumowanie jak wzmocnić włosy.




1. Dieta 


Włosy, podobnie jak cały organizm, potrzebują odpowiedniego „paliwa”. Zadbaj o to, aby w Twoim jadłospisie nie zabrakło:

-białka – budulec włosów (jajka, ryby, chude mięso, rośliny strączkowe),

-witamin z grupy B – wspierają wzrost i regenerację (pełnoziarniste produkty, orzechy, zielone warzywa),

-cynku i żelaza – chronią przed wypadaniem (pestki dyni, czerwone mięso, szpinak),

-kwasów omega-3 – nadają włosom blask i elastyczność (łosoś, siemię lniane, orzechy włoskie).





2. Naturalna pielęgnacja


Unikaj kosmetyków z dużą ilością alkoholu czy silikonów, które mogą obciążać włosy. Zamiast tego postaw na:

-olejowanie – olej kokosowy, arganowy czy rycynowy odżywią cebulki i wygładzą strukturę włosa,

-maski domowe – np. z żółtka, jogurtu naturalnego i miodu,

-delikatne szampony – najlepiej bez SLS i parabenów.





3. Wzmocnienie od wewnątrz


Czasem warto sięgnąć po suplementy diety. Popularne są preparaty z biotyną, cynkiem czy skrzypem polnym, które wspierają kondycję włosów. Pamiętaj jednak, aby przed suplementacją skonsultować się z lekarzem lub dietetykiem.
Osobiście nie jestem zwolennikiem suplementów diety.



4. Odpowiednie nawyki


Codzienna pielęgnacja i stylizacja mają ogromne znaczenie. Aby wzmocnić włosy:

-nie używaj zbyt często prostownicy i lokówki,

-chroń włosy przed słońcem i mrozem (czapka, chustka, kosmetyki z filtrem UV),

-nie wiąż ich ciasno – sprzyja to łamliwości,

-myj włosy letnią wodą, a nie gorącą.



To taki ekspresowy skrót tego co zrobić, by zmienić swoje nawyki i już dziś zacząć dbać i wzmacniać swoje włosy.  W następnych postach pojawi się więcej szczegółów :)

czwartek, 21 sierpnia 2025

🌼
Domowa maść z nagietka

 

Dzisiaj o tym, jak zrobiłam własną maść z nagietka – domowy sposób krok po kroku.

 

Dlaczego nagietek?

 

Nagietek lekarski (Calendula officinalis) to jedno z najpopularniejszych ziół stosowanych w medycynie naturalnej. Od wieków znany jest ze swoich właściwości:
-działa przeciwzapalnie,
-wspomaga gojenie ran,
-łagodzi podrażnienia i oparzenia,
-pomaga przy suchej, spękanej skórze.

Z tego powodu postanowiłam przygotować w domu własną maść z nagietka, bez sztucznych dodatków i chemii.


Jakie składniki wykorzystałam?

Do przygotowania domowej maści wystarczą naprawdę proste rzeczy, które można kupić w aptece, sklepie zielarskim oraz zebrać samemu:
Kwiaty nagietka – najlepiej własnoręcznie zebrane , mogą być świeże, mogą być suszone.
Olej roślinny (np. oliwa z oliwek, olej kokosowy, słonecznikowy) – baza tłuszczowa.
Wosk pszczeli – do zagęszczenia maści.
Opcjonalnie: kilka kropli olejku lawendowego lub witamina E (przedłuża trwałość).




Przygotowanie krok po kroku


1. Macerat z nagietka

Do słoika wsypałam garść świeżych kwiatów nagietka. Zalałam je oliwą z oliwek (tak, aby całe były przykryte) i przez około 1,5 - 2 godziny podgrzewałam w kąpieli wodnej.
Lepszą opcją jest odstawienie suszonych kwiatów  w ciepłe, słoneczne miejsce na 2–3 tygodnie, codziennie lekko potrząsając.
Mi się trochę spieszyło ;)

Po zakończeniu maceracji przecedziłam olej przez gazę, aby pozbyć się kwiatów. Otrzymałam pięknie pachnący olej nagietkowy.

Następnie w rondelku roztopiłam w kąpieli wodnej powstały olej nagietkowy oraz 
15 g wosku pszczelego. Dokładnie wymieszałam, aż całość się połączyła.
Dodałam kilka kropli witaminy E, dokładnie 3.
Gorącą mieszankę przelałam do małych, wyparzonych słoiczków.
Po wystudzeniu otrzymałam własną, domową maść z nagietka.
Pięknie zastyga i łatwo się rozprowadza.


Jak stosować maść z nagietka?


Moja domowa maść jest bardzo uniwersalna – można ją stosować na:

-spierzchnięte dłonie i usta,

-suchą skórę,

-drobne skaleczenia i zadrapania,

-podrażnienia po depilacji,

-pajączki i siniaki na nogach

-stopy z pękającą skórą

- bolące mięśnie, stawy


Najlepiej przechowywać ją w chłodnym miejscu (lodówka wydłuży trwałość).


Dlaczego warto zrobić maść samemu?


Masz pewność składu – bez konserwantów, barwników i sztucznych substancji.

To sposób na oszczędność – składniki kosztują niewiele, a zrobiona porcja starcza na długo.

To satysfakcja – własnoręcznie przygotowany kosmetyk jest wyjątkowy.

Idealnie nadaje się na prezent – ładnie zapakowany słoiczek z maścią na pewno ucieszy bliską osobę.




Podsumowanie

Zrobienie domowej maści z nagietka okazało się prostsze, niż myślałam. Wystarczy trochę cierpliwości, kilka naturalnych składników i chwila pracy. Efekt? Naturalny kosmetyk, który pielęgnuje skórę lepiej niż wiele drogeryjnych produktów. 🌿





wtorek, 25 grudnia 2018

Świątecznie w moim stylu po remoncie

Co prawda remont jeszcze nie dokończony, ale jest lepiej. Kiedyś ta jadalnia miała łamiącą się podłogę ze starym linoleum, odpadający tynk z brudnych ścian i sufitu, ledwo trzymającą się lampę gdzieś na środku pomieszczenia, rozpadającą się szafkę i starą ledwie trzymającą się kuchnie kaflową.
W miejsce powyższych pojawiły się wyrównane, pomalowane ściany, kasetony na suficie, płytki imitujące drewno, tapeta na jednej ze ścian imitująca cegły, kominek z prawdziwych wypalanych cegieł, odnowiona, przecierana komoda z szafką i lampa ze starej belki, opalona i zawieszona na łańcuchach.

Jeszcze trochę zostało do dokończenia i ulepszenia. Przed Świętami ze wszystkim nie zdążyłam ;-)
Krzesła i stół również będą odnawiane.





























czwartek, 22 listopada 2018

Na kawie w Bratysławie czyli jak spędzić dwa dni w stolicy Słowacji za grosze

Postanowiłam wrócić do pisania bloga. Nie będzie tu tylko o kosmetykach i testowaniu, ale o moim stylu życia, pasjach, tym co najbardziej lubię robić. Kosmetyki naturalne, testowanie, promocje, okazje, DIY, szycie, naprawa i renowacja mebli, podróżowanie....

I to właśnie o wyjątkowej podróży chciałam Wam dzisiaj opowiedzieć.
Spontaniczny pomysł, spontaniczny wyjazd, czysty przypadek a cały wyjazd okazał się przygodą roku.
Zaczęło się od Peppera. Standardowo przejrzałam stronkę no i weszłam w okazję od Flixbusa ,który wrzucił pulę promocyjnych biletów od 1zł. I znalazłam! Rzeszów - Bratysława w obydwie strony za  40zł dla dwóch osób!
Bilety kupione, miesiąc oczekiwania no i jedziemy! Spakowane na prawdę niezbędne przedmioty do jednego plecaka na osobę. Do Rzeszowa zostaliśmy "podrzuceni" samochodem na 18.40. Autokar przyjechał punktualnie, zajęliśmy miejsca i dotarliśmy do Krakowa. Tam 3-godzinna przerwa, którą wykorzystaliśmy na zwiedzenie galerii dworcowej, kawę i cheesburgera w McDonald's i oczywiście skorzystanie z wc :P Autokar do Bratysławy odjeżdżał z płyty górnej. Było dość wygodnie, w miarę ciepło, ale ze spaniem był problem. Ciężko zasnąć w autokarze, jednak to nie jest własne łóżko ;)
7 rano, stolica Słowacji wita nas temperaturą -1, która przy zderzeniu z niewyspaniem, delikatnie ujmując, jest niemiła. Malutki dworzec autobusowy (Autobusova Stanica) , który zupełnie nie pasował mi do stolicy. O tak wczesnej godzinie na stacji wszystko jest jeszcze zamknięte, więc żeby napić się kawy, musieliśmy skorzystać z automatu (kawa 1euro) a, żeby zjeść, musieliśmy wyjąć kupione w Polsce bułki i posmarować je serkiem :P
Bita godzina siedzenia, ustawiamy nawigację (korzystamy z darmowego wifi na stacji) i ruszamy powoli na mieszkanko, do którego mamy ok 40 minut drogi.
Idziemy spacerkiem, zwiedzając miasto. Jest spokojnie, mały ruch, a jako, że to niedziela, praktycznie wszystkie sklepy są zamknięte. Na pierwszy rzut oka widać wysokie wieżowce i oczywiście zamek :) Ogromna górka ciągnąca się przez jakieś 10 minut i jesteśmy. Pokój wynajęliśmy na Bookig.com za około 170zł.
Chwila odpoczynku i ruszamy coś zjeść. Oczywiście pomyliliśmy drogi i straciliśmy jakieś pół godziny, no ale gdzie nam się spieszy :D. Postanowiliśmy zjeść pizzę za ok 6euro +dwie mega mocne kawy. Koszt całkowity - 10euro.

Najedzeni idziemy w stronę bratysławskiego rynku. Po drodze witają nas takie widoki:
Docieramy do rynku
Mimo przejmującego zimna, wybieramy się w stronę mostu, by zobaczyć z bliska słynne UFO
Robi wrażenie :) Bratysława nocą wygląda niesamowicie! Dla samego tego wyglądu warto tu przyjechać nawet na jeden wieczór.
Kilka fotek:
Następnego dnia, kiedy nasza doba zakończyła się o 11 wyruszyliśmy na dalsze zwiedzanie.
Dotarliśmy pod Pałac Prezydencki. Była godzina 12 i akurat odbywała się tam zmiana warty.
Kilka innych fotek
Drugiego dnia zjedliśmy na obiad kebaba za 6euro w Side Kebab 
Zdecydowaliśmy się na odwiedzenie drogerii DM, która jest świetnie zaopatrzona w naturalne kosmetyki. Oczywiście zakupiłam kilka ciekawych i tanich produktów Balea (przedstawię je w innym wpisie) i ciastka dla psiaka ;) Wydałam 7euro.
Zwiedziliśmy też kilka innych sklepów przy rynku a na kawę wstąpiliśmy do McDonald's.
Koszt kawy do 1,2euro.
A wieczorem spacerek na stację i powrót Flixbusem.
Był to absolutnie najfajniejszy wyjazd, najfajniejsza przygoda tego roku. Bratysława nocą jest przepiękna! W dzień nie robi już takiego wrażenia, ale nadal jest pięknie. Mieliśmy w planach odwiedzenie ruin zamku Devin, niestety 12km drogi w jedną stronę byłoby zbyt czasochłonne i męczące zwiedzaniu rynku.
Podsumowując - był to najlepszy wyjazd w tym roku. Wyszło bardzo spontanicznie, ale nie żałuję niczego.Za tak małe pieniądze można zwiedzić stolicę Słowacji! A nocą wygląda tak niesamowicie, że nie da się zapomnieć jej widoku. Jeżeli znowu uda mi się upolować tak tanie bilety nie zawaham się ani chwili, żeby znowu odwiedzić Bratysławę :)
x
x