niedziela, 23 lutego 2014

Informacja o sklepie, masło do ciała DIY i mój psiak;)


witajcie!

Wiem dawno nie pisałam, jakoś skupiam się swoimi myślami na sklepie...
Chciałabym móc Wam już napisać, że wszystko jest dobrze, że problem się rozwiązał, że sklep działa normalnie. Niestety, na dzień dzisiejszy nadal nie mogę Wam tego napisać.
Mam nadzieję, że uda się wszystko uratować, że sklep będzie już normalnie funkcjonować.
Przy okazji chciałabym Wam serdecznie podziękować za miłe słowa pod poprzednim postem. Wasze wsparcie bardzo mnie motywuje do dalszej walki!

Jak tylko sklep zostanie uruchomiony na dobre, obiecuję Wam darmową wysyłkę oraz trochę ciekawych nowości:)
Myślę też, że wspólnie znajdziemy optymalne warianty wysyłki (np Paczkomaty), ponieważ nie wiem czy już wiecie, ale od lutego tego roku, Poczta Polska podniosła ceny swoich przesyłek dość znacząco...Gdybyście nie znały szczegółów, piszcie - poświęcę temu następny post.

Postanowiłam także zadbać o program lojalnościowy, w którym zgromadzone punkty będzie można wymieniać oczywiście na kosmetyki.
Planuję także umożliwić funkcję wysyłki paczki zapakowanej jako prezent.
Znając moje (i mam nadzieję, że i Wasze - liczę na Waszą pomoc:)) pomysły, na sklepie będzie można wprowadzić szereg urozmaiceń i ulepszeń.



Czas na moje masło do ciała DIY

Do jego wykonania skłoniło mnie walające się po łazience masło kakaowe, któro niedawno straciło swoją ważność...
Tym sposobem:

- masło kakaowe 50g
- olej kokosowy ok 30g
 - oleina masła shea - resztki
- olej palmowy ok 10g
- olej marchwiowy ok 10 kropel
- olejek eteryczny pomarańczowy - kilka kropel
- żel aloesowy 12 kropel 
-  konserwant FEOG ok 5kropel

zmieszałam razem i tak powstało moje masło:D
Masło kakaowe roztopiłam w kąpieli wodnej dzięki czemu łatwiej mi było wszystko rozmieszać. Kiedy wszystko się wymieszało, włożyłam całość w opakowaniu po złotej masce ajurwedyjskiej na 10 -15  minut do zamrażarki. Po tym czasie otrzymałam stałą konsystencję swojego produktu:



Przed:

Po:



 Masełko ma fajną konsystencję. Teraz stoi w łazience, a jak wiadomo jest tam dość ciepło, więc bardzo łatwo je rozsmarować. Fajnie nawilża ciała i pozostaje na długo:) Używam także jako kremu do rąk.

Na koniec sesja mojego kochanego pomocnika i pasażera:)