poniedziałek, 7 stycznia 2013

A co z zębami? Czyli małe porównanie past do zębów

Od kilku miesięcy testuję zupełnie nowe dla mnie pasty do zębów - rosyjskie i orientalne. Nie muszę chyba wspominać, że razem ze mną pasty testuje cała rodzina;)

Przetestowałam 3 pasty:

1. Orientalną pastę goździkową KLIK

Skład: Aqua (purified water), calcium carbonate , glycerin, Herbal extract (extract of anacyclus pyrethrum, acacia arabica, mimusops elengi, symplocos racemose, Eugenia jambolana), Sodium benzoate, pectic enzyme, calcium oxide, sodium lauryl sulphate, carrageenan, flavour (menthol, mentha viridis (spearmint) leaf oil, mentha piperita, citrus medica limonum (lemon) peel oil, Anethole, eucalyptol, coriandrum sativum (coriander) seed oil, zingiber officinale (ginger)root oil, Eugenia, Caryophyllus (clove), flower oil), Sdium Silicate, Sodium saccharin.

Jak można się domyśleć, SLS w składzie nie zachęcało mnie do tej pasty. Z drugiej jednak strony, w składzie masa extraktów no i SLS nie jest w składzie wysoko, więc się skusiłam. I słusznie! Bardzo mi przypadł do gustu wyciąg z goździka. Odniosłam wrażenie, że faktycznie działa antybakteryjnie, długo pozostawał świeży oddech. Czasami zdarzyło mi się wcześniej, że przy mocniejszym "pociągnięciu" szczoteczką, zaczynały mi lekko krwawić dziąsła. Używając tej pasty, nie miałam takiego problemu.
Za największy plus tej pasty uważam właśnie wyciąg z goździka. Ewidentnie czuć go w paście;) Pieni się rewelacyjnie!  

 

2. Pastę do zębów Agafii. Przeciwpróchniczą KLIK



Po 2 miesiącach używania pasty goździkowej, postanowiłam spróbować czegoś "rosyjskiego". Padło właśnie na tą pastę. W tym przypadku skład przypadł mi do gustu o wiele bardziej.
Inni domownicy woleli jednak wrócić do pasty goździkowej, ponieważ ta pasta bardzo słabo się pieni. I to chyba jedyny minus. Dla mnie nie stanowi to większego problemu, ale dla kogoś innego, pasta powinna się przede wszystkim porządnie pienić.
Pasta ta nie ma jakiegoś głównego składnika, który by tak jak w poprzedniej paście, wyróżniał się na tle pozostałych składników. Pozostawia jednak bardzo miły, przyjemny oddech na dość długo.

   
3. Orientalną pastę z neem KLIK

 SKŁAD:
Calcium carbonate (derived from chalk)
Aqua,
Glycerin,
Sodium lauryl sulfate (derived from Palm oil)
Gum carrageenan
Sodium silicate
Azadirachta indica (Neem)
Sodium sacharin
Herbal extract (derived from Anacyclus pyrethrum, Acacia arabica, Mimusops elengi, Symplocos recemosa, Syzgium cumini)
Natural Flavour (comprising of various essential oils)


Ponieważ domownicy zgodnie uznali, że najlepsza do tej pory okazała się pasta goździkowa, następnie zdecydowaliśmy wypróbować kolejną pastę z serii Dabur, tym razem z neem. 
Pasta ta niesamowicie przypomina swoją poprzedniczkę;) Pieni się idealnie, jest bardzo wydajna. Chyba ma jeszcze ciekawszy posmak niż goździkowa. Bardzo odświeża. 


Reasumując:

Pasty w cenach bardzo podobnych - orientalne 14zł, rosyjska 16zł. 
Każdego dnia stosowało je 3 osoby po 2 razy dziennie. Wszystkie wystarczyły na około 1-1,5miesiąca. Uważam to za świetny wynik. Nie ma znaczenia czy pasta pieni się gorzej czy lepiej. Oczywiście kiedy pieni się lepiej, jak te orientalne, mamy wrażenie, że zęby są wtedy jakoś bardziej oczyszczone;) Ja jednak odniosłam takie wrażenie - o dziwo - przy paście rosyjskiej.Osobiście przypadła mi najbardziej do gustu. Z drugiej jednak strony, goździkowa i z neem mają ciekawe posmaki, pozostawiają taką świeżość w ustach.

Obecnie jestem na etapie wykańczania pasty z neem i myślę nad kolejną. Chciałabym wypróbować kolejną rosyjską, ale mam dylemat, bo domownicy chcą orientalną;)


Nic jednak nie działa tak rewelacyjnie na moje (i nie tylko) zęby jak proszek Vicco. Niedługo obiecana recenzja! Zrobiłam już sobie zapas proszku na dłuuuugo dłuuuugo:D


PS :  Chciałbyście zobaczyć mojego wirtualnego podopiecznego? To jedno z moich postanowień noworocznych i niedługo pochwalę się Wam o co chodzi:)

PS 2: Kolejnym postanowieniem jest wyprzedaż szafy i kosmetyków (i innych rzeczy). Zostało mi jeszcze trochę rzeczy, dużo oddam za koszt wysyłki. Niedługo ruszam!

PS 3: Niedługo na stronie sklepu pojawią się opisy i składy rozpracowane przez recenzentki - wybrałyście już mydła krymskie?;> A może coś innego? 

11 komentarzy:

  1. stawiam na wirtualną adopcję jakiegoś sierściuszka ;)
    a co do pasty, to bardzo się podekscytowałam tą mało pieniącą się pastą, no :) bo ja mam odruch wymiotny od wszelkiego rodzaju past i mycie zębów to istna katorga jest... a powiedz mi jeszcze tylko, czy ona aby o smaku miętowym/mentolowym nie jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet przy myciu masz taki odruch?:> Ja z tym czasami też mam problem, ale najbardziej u dentysty ...albo u lekarza jak mi pcha do gardła ten patyk:D
      Kurczę, nie pamiętam dokładnie, bo miałam ją ze 3 miesiące temu:/ Wiem, że solna taka jest, ma taki miętowy posmak

      Usuń
    2. tak, nawet przy myciu mnie bierze, a już jak poczuję zapach/smak mięty, to... Najlepiej pamiętam, jak byłam dzieckiem i miałam chorobę lokomocyjną, to mi wszyscy wciskali miętowe cukierki- efekt gwarantowany :-P.
      Ogólnie szukam idealnej pasy i szukam, ale znaleźć nie mogę- Elmex Sensitive najmniej się pieni spośród mi znanych, ale lekko mięta przebija, za to pasty dla dzieci o smaku np. owocowym pienią się niemiłosiernie, a już żeby znaleźć jakąś spełniającą te warunki wśród bezfluorowych...dlatego dotychczas moim rekordem najdłuższego mycia zębów to było 35 sekund, więc niestety moje biedne ząbki na tym cierpią :( No i wszystkie miętowe gumy czy płyny do płukania też odpadają, więc dentysta już nade mną ręce załamuje.

      Usuń
    3. O kurczę to faktycznie przewalone:/

      Usuń
  2. coś czuję, że przy następnym zamówieniu dorzucę tę pastę z neem, albo proszek Vicco, jeśli mnie zainteresuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście że chce zobaczyć! :) A co do past to na razie kupiłam sobie białą perłę która ponoć wybiela zęby. Skład nie ma zbyt ciekawy, ale jeśli choć troszkę wybieli mi zęby to będę zadowolona :) Aa i czekam na recenzję tego proszku do zębów o którym niedawno wspominałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja kupilam teraz paste Dabur Promise, czekam na paczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już nigdy nie miałam tego typu pasty. O super - koniecznie pokaż podopiecznego :)
    Jeśli o mydełko chodzi to mi w sumie obojętne kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Babuszką Agafią chyba bym się zaprzyjaźniła;) Ja nie lubię, jak pasta się za bardzo pieni, ponieważ mam wówczas ochotę jak najszybciej ją wypluć. Wszystkie pasty mogą poszczycić się dobrą wydajnością:) Ja też ostatnio przerzuciłam się na naturalne pasty i moja jama ustna jest mi za to wdzięczna. Pozbyłam się aft:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też nigdy nie miałam tych past.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam ta pastę z neem ale u mnie się nie sprawdziła. Obserwuje i Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń