Ostatnio pisałam o swojej mgiełce nawilżającej do twarzy, więc nadeszła teraz pora na nawilżającą mgiełkę do włosów.
Składniki:
- mydlnica lekarska
- korzeń łopianu
- korzeń imbiru
- żel aloesowy
- olej marchwiowy
- FEOG
- olejek eteryczny cytrynowy
Sposób przygotowania:
Po łyżce mydlnicy, łopianu i imbiru wsypałam do garnka. Zalałam ok 1,5 szklanki wody i pogotowałam 10-15 minut. Następnie wystudziłam, odcedziłam i wlałam część płynu do buteleczki 50ml (wlałam mniej, żeby zmieścić resztę składników). Pozostały płyn wykorzystałam do płukanki:)
Następnie do buteleczki z płynem dodałam żel aloesowy (ok 5%), kilka kropli olejku marchwiowego, 8kropli konserwantu FEOG oraz 2-3 krople olejku eterycznego.
Całość wymieszałam.
Efekty:
Regularnie spryskuję włosy od czasu, kiedy zaczęłam używać swojej mgiełki do twarzy. Przede wszystkim zaskoczyło mnie to, że... likwiduje łupież! Jakiś czas temu miałam z nim mały problem. Czytałam, że mydlnica świetnie sobie radzi z łupieżem i z pewnością to właśnie jej zasługa:)
Fajnie odbija włosy od głowy!:)
Ładnie nabłyszcza i nawilża. Ostatnio sporo osób zachwycało się tym, jak pięknie błyszczą moje włosy i przyznam, że też to zauważyłam:)
Na Sylwestra miałam wyprostowane włosy i tak strrrrasznie żałuję, ze nie zrobiłam zdjęcia:( Jeszcze nigdy nie miałam na włosach takiej tafli*-*
Ta mgiełka to zdecydowanie moje odkrycie. Szkoda, że już się kończy:P
no właśnie, chcemy włosowych zdjęć! :D
OdpowiedzUsuńnie mogę się do Ciebie dobić mailowo :(
UsuńJak to?;>
Usuńciekawa receptura :) będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wygląda! :) Na razie mam gotowca od marion, ale kiedy mi się skończy pewnie zmajstruję coś podobnego. Łopian i żywokost moje włosy też lubią.
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie zrobiłaś zdjęcia :) aż jestem ciekawa jak wyglądały na sylwestra :)
OdpowiedzUsuńDo włosów jeszcze takiej mgiełki nie miałam a tym bardziej nie próbowałam zrobić własnej, dla mnie jest ona bardzo zachęcająca i jestem ciekawa jak u mnie by zadziałała :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie szkoda, że nie zrobiłaś zdjęcia. Zwłaszcza jeśli prostujesz je tylko od święta....
OdpowiedzUsuńefekty bardzo kuszące, ale nie wiem, czy będzie mi się chciało specjalnie kupować składniki ;)
OdpowiedzUsuńE super to ;D
OdpowiedzUsuńProdukty oprócz łopianu mam, czy zamiast łopianu można dać chmiel, albo kilka kropli olejku łopianowego?
OdpowiedzUsuńJasne:) Ja dawałam to, co mam pod ręką uwzględniając przede wszystkim potrzeby swoich włosów:)
UsuńŚwietny przepis, ostatnio nie mam czasu na przygotowywanie kosmetyków w domu, ale w przyszlości na pewno skorzystam :)
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś sobei zrobic :D
OdpowiedzUsuń