Mój korytarz był nudny, zimne, gołe, białe ściany... Chciałam go jakoś ocieplić a jednocześnie zrobić to tak, by wyglądało jak najbardziej naturalnie i staroświecko. Wybór padł na deski ze starych, zniszczonych palet. Palety udało się "załatwić" zupełnie za darmo. Palety przywiozłam do domu no i tu zaczął się mały problem z ich rozbiorem. W końcu się udało i łomem powyciągałam stare gwoździe.
Zaczęło się montowanie desek do ściany. Najpierw przykręciłam łaty do ściany a na nich wkręcałam deski.
Przycinanie i dopasowywanie desek trwało kilka dni, ponieważ prace przy korytarzu musiałam połączyć ze swoją codzienną pracą.
Początkowo miało to wyglądać tak:
Jednak goła ściana nie do końca mi się spodobała i postanowiłam również środek zabudować deskami z palet.
Efekt końcowy:
Jestem zadowolona ze swojej ścianki. Jest tak jak miało być. Nierówno, naturalnie i pachnie drewnem. Deski potraktowałam olejem kokosowym, dzięki czemu drewno jest zabezpieczone i pięknie błyszczy.Widać gwoździe, sęki i nierówności oraz przebarwienia. Specjalnie dobierałam deski tak, żeby wybrać te, które czas oznaczył najbardziej.
Na środku zawisł obraz, który dostałam swego czasu w prezencie.
Dalszy plan na korytarz jest taki: podłoga zostaje z płyty OSB, jednak zostanie pomalowana na biało. Lampa zostanie zrobiona również z deski z palety, zawieszona na plecionym grubym sznurze z dwóch stron i zamocowana do sufitu.
Na ścianie zamontuję kilka półek z szerszych desek, które będą półkami na moje buty :-) (jedna zawisła na próbę, ale muszę zrobić szersze jednak).
Stolik prawdopodobnie zostanie przemalowany na biało.
Zniknie tylko toaletka, która jest w trakcie odnawiania ;-)
Jest to moja pierwsza większa praca tego typu, więc jestem zadowolona ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz