Zasługuje na osobny post...Piszę go z wielkim bólem, ponieważ przez 15 lat był moim najwierniejszym przyjacielem, zawsze wszędzie ze mną chodził, czekał aż wrócę, przychodził po mnie do garażu kiedy wracałam samochodem...Przez ostatnie tygodnie walczyliśmy z jego chorobą - postępował u niego paraliż tylnych łap. Udało mi się go postawić na nogi, długo po tym jeszcze biegał, spacerował...Przez ostatnie dni zaniedbałam sporo spraw, by poświęcić mu jak najwięcej czasu i uwagi. Zjeździłam pół miasta w poszukiwaniu dobrych weterynarzy...Dostawał zastrzyki przeciwbólowe, ale nie pozwoliłam go uśpić, bo chyba pękło by mi serce:( Odszedł tak jak chciałam, spokojnie...Zdążyłam się z nim pożegnać, ostatnia byłam u niego, podałam mu wodę, pogłaskałam i jestem z tego powodu szczęśliwa..Odszedł w niedzielę...
Do zobaczenia Przyjacielu:* [*]
O kurczę przykro mi :( Wiem co to za ból stracić ukochanego zwierzaka.. Ale ważne, że chociaż odszedł w spokoju, bo nie ma nic gorszego niż patrzeć jak zwierzak odchodzi w cierpieniu.
OdpowiedzUsuńAle mi się smutno zrobiło, aż mam łzy w oczach. Za każdym razem, gdy widzę psa, przypomina mi się mój, którego musiałam oddać. ;/
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i pomysł sobie, że już nie cierpi, a był z Wami długo i na pewno był szczęśliwy. Zrobiłaś dla niego wszystko, co mogłaś. ;)
to są smutne chwile :( wiem co czujesz, bo ja też kiedyś miałam psa, też zaczął chorować i został uśpiony bo bardzo się męczył, bardzo to przeżyłam..
OdpowiedzUsuńściskam ;*
bardzo mi przykro. Moich rodziców Lopciu też na to cierpiał, my walczyliśmy o niego ponad 2 miesiące, niestety nic nie pomagało, więc go uśpiliśmy. Do tej pory jak oglądam zdjęcia to płaczę. Psy to najlepsi przyjaciele człowieka.
OdpowiedzUsuńPopłakałam się... Trzymaj się kochana!
OdpowiedzUsuńAle mi się smutno zrobiło... Aż przypomniało mi się jak moja kochana suczka umarła, to był niesamowity cios dla mnie :(
OdpowiedzUsuńTrzymaj się! :*
Ból po stracie przyjaciela jest ogromny
OdpowiedzUsuńTrzymaj się
kotek mojej siostry właśnie w niedzielę został zagryziony ;(
OdpowiedzUsuńKochana, wiem doskonale co czujesz, mój piesek odszedł od nas w czwartek, miał 14 lat i strasznie to przeżyłam, nawet teraz płaczę, jak to piszę :( Pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze gdzieś się z nimi kiedyś spotkamy. Ściskam Cię mocno :*
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie:(
OdpowiedzUsuńMój Kubuś odszedł równo rok temu(
Świetnie rozumiem co czujesz. Mój psi przyjaciel odszedł znacznie dawniej bo już 2,5 roku temu, a do dziś za nim tęsknię i nie ma dnia żebym go nie wspominała. Twój i tak żył długo, mój odszedł za Tęczowy Most przeżywszy 7 lat 9 miesięcy i 11 dni. To ten w awatarze.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję.
A może pomyśl o tym:
http://wiecznyogrod.pl/index.php
Pozdrawiam.
Przykre ale w pieskim niebie na pewno będzie o Tobie pamiętał :*
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie słowa wsparcia, które są dla mnie bardzo ważne:*
OdpowiedzUsuńTak to już jest na tym świecie...
OdpowiedzUsuń