Udało się - mam zdjęcia:)
Dziś piękna słoneczna pogoda (pewnie znowu będzie za gorąco:() , ale jest lekki wietrzyk, który potargał mi włosy.
Oto efekty wczorajszej pielęgnacji:
W słońcu:
Z efektów jest zadowolona. Udało mi się wydobyć blask - może nie jest on jakiś szałowy;) ale jak na moje matowe włosy, zrobił na mnie wrażenie i z pewnością będą wracać do tej płukanki (pomarańczowej). Tym bardziej, że uwielbiam pomarańcze, a skórek i tak się nie je (no chyba, że kandyzowane w czekoladzie *-*).
Przypomnę:
- olejowanie: olej odżywczy BA+kilka kropel arganowego
- mycie: Love 2Mix z efektem laminowania+glinka biała
- maska: Love 2Mix z efektem laminowania+imbir
- płukanka: gotowana skórka pomarańczy (+kawałeczek owocu i kawałeczek owocu ananasa).
W rzeczywistości "ogonek" nie jest aż tak potargany - to wina wiatru, bo na samym końcu nie mam aż tak bujnej czupryny i łatwo ją "sponiewierać";)
Pora na zdjęcia balsamu DIY:
Dla przypomnienia:
- niewielka ilość masła shea -ok 45%
- po ok 20% oleju arganowego i oleju z pestek winogron
- ok 10% wywaru z gotowanej skórki pomarańczowej
- ok 5% kolagenu z elastyną
Zrobiłam go tyle co na próbę:
Przed nałożeniem na skórę:
W trakcie nakładania:
Po nałożeniu:
Podsumowując:
Widać, jak pięknie się mieni *-* Bardzo odpowiada mi jego konsystencja, świetnie nawilża i to na całkiem długo! Będę robić go częściej, ale w małych ilościach, żeby szybko zużyć (nie chcę dodawać środka konserwującego).
Zrobiłam także serum bez spłukiwania mocno wygładzające włosy (też proste i szybkie w tworzeniu) żel pod prysznic z resztek mydła Aleppo i dziś dokończę mgiełkę do włosów na lato:) W planach mam jeszcze mgiełkę nawilżającą do ciała, coś a'la balsam. Na razie wykorzystuję produkty, które mam w domu, niedługo zrobię jakieś zamówienie półproduktowe, więc powstaną kosmetyki bardziej bogate. Myślę o jakimś spray'u do włosów/ciała z drobinkami lub o stworzeniu hydrolatu:)
Na koniec zdjęcia mojego pomocnika;)
Miałam robić sobie kiedyś płukankę z mandarynek tj ze skórek, ale oczywiście zanim się do tego zabrałam to rodzice skonsumowali wszystkie owoce :D Na pewno jak będę mieć pomarańcze/mandarynki to wypróbuję tą płukankę, bo moje włosy są dość podobne do Twoich i ciężko wydobyć z nich jakiś bardziej zauważalny blask. A pieska z chęcią bym wymiziała :D
OdpowiedzUsuńPiękne włosy i jakie długie!! Balsam wygląda interesująco:)
OdpowiedzUsuńno i oczywiście słodziutki piesek:)
Cudny piesiu:) A włosów tylko pozazdrościć- ta długość i objętość - naprawdę wow! Napiszesz coś więcej o tym serum i mgiełce?
OdpowiedzUsuńTak, w następnym poście:)
UsuńSuper:)
Usuńmasz cudowne wlosy! i fajnego pomocnika :)
OdpowiedzUsuńCudowna objętość! Zazdroszczę :) Ja muszę kombinować, żeby choć połowę uzyskać :P
OdpowiedzUsuńCzekam na posta o serum, chociaż wygładzenie nie jest moim celem. Wręcz odwrotnie :P
Przepiękne masz włosy! :)
OdpowiedzUsuńAle Ty masz piękny kolorr :)) mi kazda plukanka obciaza wlosy.
OdpowiedzUsuńjej.. zawsze się zachwycam Twoimi włosami :D
OdpowiedzUsuńpiękne są i meeega długie. jestem pod wrażeniem (chociaż pewnie bym już dawno wyrównała sobie końce :P).
OdpowiedzUsuńa psiak ma loczki, więc możesz o nie dbac :D
śliczne włosy :*
OdpowiedzUsuńsponiewierany ogonek mnie rozwalił :D
OdpowiedzUsuńTwoje włosy jak zawsze piękne, do pozazdroszczenia!
oddaj mi połowe sowich wlosów ! :D
OdpowiedzUsuńAle gęste ! :)
OdpowiedzUsuńjakie gęste i długie.. prześliczne :)
OdpowiedzUsuńmasz piękne gęste włosy
OdpowiedzUsuńja pogodziłam się z tym, że moje nigdy takie nie będą
siła wyższa
ale chciałabym mieć cudne zadbane końce
Świetny ten balsam, chyba też sobie jakiś zrobię - teraz używam masła kakaowego bez dodatków, ale mam ochotę coś pokombinować :) A wlosy masz cudowne!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę długości :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na balsam na lato taki rozświetlający ;)
OdpowiedzUsuńprzepiękne włosy!