niedziela, 27 maja 2012

Ostatnia pielęgnacja - olejowanie na odżywkę+sposób na pobudzenie porostu włosów rodem z Indii+kolejna płukanka z miodem i zieloną herbatą

W piątek pierwszy raz wypróbowałam olejowanie na odżywkę. Niestety nie mam zbyt wielu odżywek gotowych, raptem 2 lub 3, więc wybrałam kallosa mlecznego...Pasmo po paśmie nałożyłam kallosa na włosy (ominęłam skalp) i na odżywkę zaaplikowałam mieszankę olejów -mojego ulubionego ryżowego i sezamowego. Nakładałam także pasmo po paśmie. Jako, że kallos szczególnie idealny pod względem składowym nie jest, całość trzymałam na głowie ok 2 godzin. Później umyłam dwukrotnie włosy i wypróbowałam nowy genialny sposób na pobudzenie porostu włosów rodem z Indii - masaż skóry głowy podgrzanym olejkiem. I od razu stwierdzam - jest to obecnie moje najlepsze odkrycie:)

Jeśli chodzi o sposób wykonania - jest banalnie prosty. Bierzemy ulubiony olejek lub mieszankę olejków - ja na pierwszy rzut wzięłam Vatikę kokosową i olej z pestek winogron -  i podgrzewamy, ale tak, żeby nie poparzyło nas w ręce. Olejek powinien być podgrzewany w kąpieli wodnej, ale mnie opętało lenistwo i zwyczajnie wyjęłam swój domek do aromaterapii, zapaliłam świeczkę i tak podgrzewałam oleje;)
Następnie nabieramy trochę na palce i masujemy olejkami głowę, można także włosy, zwłaszcza końcówki. O tym sposobie wyczytałam już trochę temu na jakimś forum, gdzie dziewczyny pochodzące z Indii bardzo chwaliły właśnie ten sposób. A ja, jako, że uwielbiam tamtejszą kulturę i uważam, że tamtejsze dziewczyny mają najpiękniejsze włosy na świecie i bardzo lubię indyjskie sposoby pielęgnacji zarówno włosów jak i ciała, musiałam wypróbować tą nowinkę. Tamtejsze dziewczyny zachwalają, że masaż gorącymi olejami chroni włosy przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych i pogody oraz przywraca i odżywia suche i zniszczone końcówki włosów i zapobiega ich rozdwajaniu. 

Na sam koniec przygotowałam sobie płukankę z zielonej herbaty plus pół łyżeczki miodu. Miodu nie było zbyt wiele, więc nie zdołał skleić mi włosów;)



Efekty.

Jestem zadowolona ze wszystkiego! Oleje świetnie się zmyły a i sposób olejowania na odżywkę przypadł mi do gustu:) Ale jestem dopiero po pierwszym jego teście, więc za bardzo nie mam o czym się wypowiedzieć. Co do masażu olejem - ^^ świetnie odpręża, skalp był taki bielutki no i włosy u nasady pięknie się prezentowały. Dopełnieniem była jeszcze płukanka i w końcowym efekcie, włosy pięknie błyszczały, były takie puszyste, miękkie! Super, szczególnie ten masaż olejkami bardzo przypadł mi do gustu i z pewnością raz w tygodniu będę go stosować.

11 komentarzy:

  1. A czym zmyłaś olej? Szamponem czy odżywką?

    OdpowiedzUsuń
  2. a ile nakładasz tej odżywki? tak, że włosy są całkiem mokre i na to olej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie aż tak, żeby wszystko "ściekało" z włosów:) Raczej tak umiarkowanie, ale pasmo po paśmie:)

      Usuń
  3. Ja lubie nakladac cieple oleje na wlosy i skore :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja masowanie skóry gorącym olejem stosuję nieświadoma magicznego działania już od dłuższego czasu. Po prostu podgrzewałam olej rycynowy bo ciepły łatwiej się rozprowadza :D

    OdpowiedzUsuń
  5. nigdy nie olejowałam moich włosów, a przydałoby im się to ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uprzedzam, że to strasznie wciąga i później już tylko chce się więcej i więcej...:P Ale do olejowania zachęcam, ja już sobie nie wyobrażam, żebym nie olejowała swoich włosów:)

      Usuń
  6. hmmm... musze sprobowac twoim sposobem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jesli byłabyś zainteresowana składem to pisałam o nim tutaj http://www.goldona.blogspot.com/2012/05/moja-pierwsza-wygrana.html

    OdpowiedzUsuń