sobota, 16 grudnia 2017

Projekt korytarz: ściana ze starych palet DIY

Mój korytarz był nudny, zimne, gołe, białe ściany... Chciałam go jakoś ocieplić a jednocześnie zrobić to tak, by wyglądało jak najbardziej naturalnie i staroświecko. Wybór padł na deski ze starych, zniszczonych palet. Palety udało się "załatwić" zupełnie za darmo. Palety przywiozłam do domu no i tu zaczął się mały problem z ich rozbiorem. W końcu się udało i łomem powyciągałam stare gwoździe. 

Zaczęło się montowanie desek do ściany. Najpierw przykręciłam łaty do ściany a na nich wkręcałam deski.





Przycinanie i dopasowywanie desek trwało kilka dni, ponieważ prace przy korytarzu musiałam połączyć ze swoją codzienną pracą.

Początkowo miało to wyglądać tak:



Jednak goła ściana nie do końca mi się spodobała i postanowiłam również środek zabudować deskami z palet.

Efekt końcowy:



 




Jestem zadowolona ze swojej ścianki. Jest tak jak miało być. Nierówno, naturalnie i pachnie drewnem. Deski potraktowałam olejem kokosowym, dzięki czemu drewno jest zabezpieczone i pięknie błyszczy.Widać gwoździe, sęki i nierówności oraz przebarwienia. Specjalnie dobierałam deski tak, żeby wybrać te, które czas oznaczył najbardziej.
Na środku zawisł obraz, który dostałam swego czasu w prezencie.

Dalszy plan na korytarz jest taki: podłoga zostaje z płyty OSB, jednak zostanie pomalowana na biało. Lampa zostanie zrobiona również z deski z palety, zawieszona na plecionym grubym sznurze z dwóch stron i zamocowana do sufitu. 
Na ścianie zamontuję kilka półek z szerszych desek, które będą półkami na moje buty :-) (jedna zawisła na próbę, ale muszę zrobić szersze jednak).

Stolik prawdopodobnie zostanie przemalowany na biało.

Zniknie tylko toaletka, która jest w trakcie odnawiania ;-)

Jest to moja pierwsza większa praca tego typu, więc jestem zadowolona ;-)


poniedziałek, 20 lutego 2017

Podsumowanie stycznia: moje wygrane+ produkty testowane+ płatne reklamy i ankiety

Postanowiłam, że co miesiąc będę podsumowywać swoje wygrane/produkty testowane z zeszłego miesiąca.
Wyjątkowo w lutym późno podsumuję styczeń, ale to tylko dlatego, że dopiero wpadłam na ten pomysł ;-)



Absolutnie najlepsza wygrana w styczniu to LEDowy odkurzacz Philips.
Wysłałam swoje zgłoszenie do programu Philips Tester, w którym akurat trwał nabór do testów.
Nie będę się rozpisywać na temat całej procedury, jeżeli dostanę wiadomości/pytania w tym temacie, to edytuję post.
W każdym razie otrzymałam na 2 tygodnie odkurzacz do testów. Przez ten czas sprawdzałam, testowałam, odkurzałam. Po wyznaczonym czasie testowania przygotowałam videorecenzję (było to nieobowiązkowe, ale na tym polegał konkurs).
Tu link do "zwycięskiej" videorecenzji KLIK KLIK KLIK
Odkurzacz jest rewelacyjny i ogromnie się cieszę, że został ze mną na stałe!!!



Wygrana jeszcze z grudnia, po nieudanym doręczeniu (potłuczone butelki), paczka dotarła do mnie właśnie w styczniu. 4 wygrane piwa z indywidualnym napisem.
Wygrana w Loterii Tyskie - Tyskiego Najlepszego.


Ambasadorska wódka Stock Sparkling. 
Kampania na facebooku. Butelka podpisana imieniem i nazwiskiem ;-) Paczka przyszła bardzo szybko.



Wygrana na facebooku. Wystarczyło odpowiedzieć na pytanie konkursowe i opowiedzieć o postanowieniach noworocznych. Do zgarnięcia był kalendarz kulinarny z przepisami.
Przesyłka przyszła listem poleconym.



Poza tym zarejestrowałam się na Clixsense  --->KLIK KLIK KLIK

Od momentu zarejestrowania uzbierało mi się już prawie $7 !
Aby móc wypłacić pieniądze należy uzbierać $8, więc jeszcze chwila.
Konto jest darmowe, ale można wykupić konto premium (ja na razie korzystam z darmowego, ale planuję poszerzyć na premium). Poświęcam kilka minut dziennie. Klikam w reklamy, czasami dostaję płatne ankiety lub jakieś zadania do wykonania.
Strona jest pewna.
Tu potwierdzenie moich zarobionych pieniędzy:









wtorek, 14 lutego 2017

Mycie włosów mąką żytnią - mój sposób i opinia.

http://images2.okazje.info.pl/p/delikatesy/2059/th300/melvit-maka-zytnia-typ-720-1kg.jpg

Kiedy po raz pierwszy przeczytałam o tym sposobie, tylko uśmiechnęłam się pod nosem. Przeczytałam drugi raz, trzeci...No i nie byłabym sobą, gdybym nie wypróbowała (prawie) wszystkiego na sobie i swoich włosach.

Zakupiłam za ok 3zł taką właśnie mąkę firmy Melvit. Nasypałam do szklanki 3 łyżki mąki i dolałam tyle ciepłej wody, aby całość uzyskała konsystencję podobną do konsystencji maseczki do twarzy, jednak nieco bardziej wodnistą (żeby łatwo ją można było nałożyć).

 Taką mieszanką masowałam mokre włosy przez ok 2-3minuty. Dokładnie, z każdej strony. Po czym spłukałam sporą ilością wody.

Uwaga!

Włosy bardzo trudno domyć z mąki. Potrzeba na prawdę dużej ilości wody i cierpliwości. Dodatkowo później we włosach zostają drobinki mąki, ale łatwo je wyczesać z włosów.

 

Warto i chwalę sobie tą metodę. Pomimo dwóch minusów, mianowicie:
- trudności w spłukaniu
i
- pozostawania drobinek na włosach
(niektórym przeszkadza jeszcze zapach)

Zauważam same zalety:
 + mąka jest bardzo tania i baaardzo wydajna -  opakowanie wystarczy mi spokojnie na kilka miesięcy mycia włosów
+ myję włosy zupełnie naturalnym produktem
+ włosy są nawilżone, wyglądają jak po umyciu szamponem
+ zapach nie utrzymuje się na włosach
+ włosy są ładnie odbite od nasady
+ ani razu nie pojawił się łupież po myciu mąką
+włosy mają ładny połysk
+ włosy nie są obciążone


W następnym poście napiszę w jaki sposób "tuninguję" sposób mycia włosów mąką żytnią. Od kiedy wypróbowałam kilka nowych pomysłów, właściwie zawsze dodaję coś jeszcze do samej mąki. Ale o tym już niedługo :-)

 

niedziela, 12 lutego 2017

Recezja: Pacifica - naturalne perfumy w kremie. French Lilac and Jasmine.

 
 
 Na perfumy Pacifica natknęłam się będąc w sh (second hand) i kupiłam je za całe 2zł.
Nie byłam przekonana do zapachu jaśminu, ale kiedy otworzyłam opakowanie, żeby sprawdzić zapach, przekonałam się. Przemawiał za tym także fakt, iż perfumy były oryginalnie zapakowane i ta zawrotna 2zł! 





Zapach jak na jaśmin, jest wyjątkowo delikatny, łagodny, ale wyczuwalny. Utrzymuje się na skórze przez kilka godzin. Posmarowałam nadgarstek przed snem i rano nadal czułam zapach perfum.




Ogromnym plusem perfum Pacifica jest oczywiście skład. Jest on naturalny, pozbawiony barwników, parabenów, olei mineralnych.
Konsystencja jest nietypowa - otrzymujemy perfumy w kremie. Czy jest to wygodne? I tak i nie. Jeżeli się spieszysz, jesteś już "spóźniona" to na pewno nie skorzystasz właśnie z tych perfum. Użyjesz na szybko tradycyjnego zapachu w spray'u.
W przypadku perfum w kremie Pacifica, musimy najpierw otworzyć to tajemnicze blaszane pudełko a to otwiera się dość ciężko (w tym przypadku pomagają paznokcie ;-) )
Sama konsystencja perfum jest przyjemna w dotyku, przypomina wazelinę. Nie jest twarda i dość łatwo się nakłada.


Generalnie jest to ciekawe rozwiązanie, ale patrząc po sklepowych cenach, czyli ok 35zł, nie zdecydowałabym się na zakup. Gdyby kosztowały max 10zł, chętnie wypróbowałabym również inne zapachy, zaciekawił mnie np. zapach drzewa sandałowego, który uwielbiam.
Zapach jest delikatny, przyjemny i dość długo się utrzymuje, ale po myciu rąk już nie czułam go na nadgarstku.
Jak wspomniałam, fajne, ciekawe rozwiązanie, ale nie za taką cenę.



środa, 11 maja 2016

Keratynowe prostowanie ... samą keratyną, czyli mój autorski sposób.

Naczytałam się o keratynowym prostowaniu, prześledziłam skład produktów Encanto i innych do keratynowego prostowania i...postanowiłam podobne produkty stworzyć sama.
Produktem podstawowym była odzywka Organic Shop zmieszana z 4,5ml (na 90ml odżywki) keratyny hydrolizowanej. Cały zbieg przeprowadziłam dokładnie tak jak przy zwykłym prostowaniu keratynowym. A efekty? Wygląda to tak:
Gdyby ktoś był zainteresowany szerszym opisem zabiegiem, jaki przeprowadziłam, to napiszę o tym cały post.
 













poniedziałek, 9 maja 2016

Mobilne zabiegi regenerujące na włosy i twarz.

Postanowiłam iść za ciosem i robić w życiu to, co uwielbiam, a mianowicie - zająć się pielęgnacją włosów, twarzy i ciała. Działania sklepu Setare zostaną więc poszerzone :-)

Zapraszam do polubienia mojej nowej strony KLIK KLIK KLIK

Kilka ostatnich moich prac:









wtorek, 22 marca 2016

Mleko i miód w zastosowaniu na twarz i włosy. Zapowiedź walki o piękne rzęsy, czyli "serum" DIY

 

Na wstępie muszę Wam polecić sprawdzony, świetny, ale jakże prosty, wręcz banalny sposób na piękną cerę - przemywanie twarzy mlekiem! Nie wiem czy pomoże każdemu, bo zawsze znajdzie się ktoś, komu taki czy inny sposób przypadnie do gustu oraz taki, któremu wcale nie będzie on odpowiadać. W moim przypadku sprawdza się genialnie. Ostatnio mieszankę miodu i mleka (zwykłego, bez znaczenia ile %) stosowałam na włosy, którym, jak się później okazało, mieszanka ta bardzo przypadła do gustu.

Tą samą mieszankę zastosowałam twarz. Nałożyłam na ok 45 minut, po czym zmyłam. Efekt? Twarz na początku ściągnięta, ale już po umyciu, bardzo wygładzona, nawilżona, zaróżowiona. Nie pojawiają się żadne nowe krostki a stare znikają. Najbardziej lubię przemywać twarz mlekiem prosto z lodówki, bo później cera jest ładnie zaróżowiona, a takiego efektu nie miałam nigdy i po niczym jeszcze:). Jak wiadomo, mleka do pielęgnacji twarzy, włosów i całego ciała używały nasze babcie, a patrząc jeszcze sporo wcześniej - sama Kleopatra! Coś w tym jest...Kiedyś nie było takich specyfików jak dzisiaj w sklepach, a kobiety miały piękną cerę, skórę, włosy... Osobiście, im więcej używałam kosmetyków (w pewnych okresach życia) , tym gorszą miałam cerę.


No i moje nowe postanowienie - walka o piękne rzęsy. Przymierzam się do zrobienia "serum" składającego się między innymi z oleju rycynowego i kozieradki.

piątek, 18 marca 2016

Wszechstronne zastosowanie wody różanej. Woda różana dobra niemal na wszystko!

 

 

Woda różana i milion jej zastosowań.

O wodzie różanej pisałam już wielokrotnie. Bardzo lubię stosować ją na włosy, ale na twarz lubię chyba jeszcze bardziej. Ostatnio jest to trochę zapomniany produkt. Zupełnie niesłusznie.


Moje zastosowanie wody różanej:

1. Tonik do twarzy
 To zdecydowanie najlepszy tonik jaki miałam. No i naturalny! Używałam już różnych toników, wypróbowałam kilka naturalnych, ale zawsze najchętniej wracam właśnie do wody różanej.


2. Dodatek do masek/glinek
 Najbardziej podobała mi się mieszanka glinka Multani Mati + woda różana. Zamiast wody przegotowanej użyłam wody różanej. Nie dość, że niesamowicie pięknie pachniało to jeszcze skóra po zastosowaniu była miękka i nawilżona. Fajne połączenie stanowi też woda różana i maseczka sandałowa - równie piękny aromat!
Generalnie lepiej użyć wody różanej niż zwykłej przegotowanej wody do zrobienia maseczki.


3. Mgiełka do twarzy
W ciągu dnia lubię spryskać twarz wodą różaną, doskonale nawilża i odświeża, zwłaszcza w upalne dni.


4. Środek łagodzący do powiek
Wacik kosmetyczny nasączony w wodzie różanej i przyłożony do zamkniętej powieki nie tylko odświeża i uspokaja, ale także łągodzi podrażnienia.


5.Spray do włosów
Moja ulubiona wersja to mieszanka wody różanej, olejku np migdałowego lub z pestek winogron i żelu z aloesu. Wszystko przelewam do buteleczki i spryskuję płynem włosy. Trzeba tylko uważać, żeby nie przesadzić, bo można przetłuścić włosy - olej w składzie!


6. Dodatek do kąpieli
Kilka kropel wody różanej w kąpieli i uzyskamy piękny aromat.


7. Płukanka do włosów
Nie, nie z samej wody. Niewielka ilość wody różanej w około litrze przegotowanej zwykłej wody wystarczy, żeby nadać włosom połysk i miękkość.


Produkt ten ma milion zastosowań,ja wymieniłam kilka swoich ulubionych. Wiadomo także, że świetnie sprawdzi się ona w kuchni!
W mojej łazience jest to obecnie rzecz niezbędna:) Tania, wydajna i bardzo pożyteczna.